PODRÓŻE

GRAN CANARIA – wspomnienia

Ten post czekał dwa lata, żeby się tutaj pojawić. Pamiętam jak zaczęłam go pisać i ciągle coś mnie od niego odciągało. A, że już jutro lecę ponownie na Wyspy Kanaryjskie, to przy okazji chciałam wrócić wspomnieniami na jedną z nich. W trakcie pandemii udało się nam odwiedzić Fuerteventurę w 2021 roku oraz Gran Canarię w 2022 roku, i to na nią dzisiaj wrócimy.

Każdy rodzinny wypad wiąże się z dobrym nastawieniem i jeszcze lepszą organizacją. I tak jak z pakowaniem już od dawna nie mam problemu [chociaż co ze sobą zabrać, aby wszystko się przydało, a bagaż miał odpowiednią liczbę kg, to już inna sprawa]. Mam tu na myśli już wszystko przygotowane i wyprasowane. Do tego zawsze ten sam zestaw dodatków – suszarka, prasowalnica, maski dopływania, dwa cienkie ręczniki, lekarstwa, kosmetyki itd.

Uff… dobra jesteśmy gotowi.

Tym razem miałam aż tydzień na przygotowania, co muszę przyznać, że po dwóch wypadach do Paryża, kiedy miałam raptem półtora dnia na pakowanie, to był totalny luksus. I mimo tego czasu wyobraźcie sobie, że nie udało mi się kupić przewodnika po Gran Canarii.

No nic, poczytałam trochę na forach, przejrzałam różne profile i mniej więcej wiedziałam co możemy zobaczyć. Jakie było moje zdziwienie jak w sklepiku hotelowym znalazłam polski przewodnik. Pomijam już fakt, że widzieliśmy mapę w języku duńskim… Nie wiem co nam strzeliło, ale w sumie przy Google Maps, daliśmy radę. Nie napinaliśmy się jakoś specjalnie na program zwiedzania, albo inaczej ja trochę bardziej, ale odpuściłam… bo najchętniej już pierwszego dnia wsiadłabym w samochód i rozpoczęła zwiedzanie. Na Instagramie pisałam Wam, że jest to dla nas najlepszy sposób poznawania nowych miejsc. Pomijam już fakt cenowy, gdzie jedna wycieczka przez biuro podróży kosztowałaby nas prawie tyle co auto na 5 dni. Wiem, że pewne miejsca pominęliśmy, lub nawet nie mieliśmy o nich zielonego pojęcia, ale jak na pierwsze zwiedzanie wyspy, to i tak wiemy już o niej całkiem sporo.

Gran Canaria to trzecia co do wielkości oraz najbardziej zaludniona wyspa z archipelagu Wysp Kanaryjskich. Dzieli się ją na dwie części: południowo-wschodnią z przepięknymi plażami, w której panuje praktycznie bezchmurny klimat oraz północno-zachodnią ze skalistymi brzegami i pogodą dużo bardziej wilgotną. Ruch jest dosyć duży. Zdziwiłam się jak staliśmy w korkach czy mijały nas inne samochody z dość dużą prędkością, co nie miało absolutnie miejsca na Lanzarote czy Fuerteventurze.

Zatrzymaliśmy się na południu wyspy, tuż przy Parku Narodowym Maspalomas z przepięknymi krajobrazami jak z Sahary i laguną. To tutaj znajdują się najbadziej znane na wyspach plaże dla naturystów, które w weekendy są bardzo oblegane.

Dzięki temu, że mieliśmy je na wyciągnięcie ręki, mnie ciągnęło dalej. Wiedziałam, że w każdej chwili mogę zanurzyć stopy w przyjemnie ciepłym piasku dlatego, kolejnego dnia wsiedliśmy w samochód aby udać się na północ, a w kolejnych dniach do centrum i na północ wyspy. Poniżej znajdziecie zdjęcia i opisy miejsc, w których byliśmy. Zapraszam na małą fotorelację.

ARUCAS

Urokliwe miasteczko słynące z z imponującej neogotyckiej katedry św. Jana Chrzciciela zbudowanej z wulkanicznego kamienia oraz fabryki rumu, w której można zasmakować lokalnych specjałów np. rumu z trzciny cukrowej pochodzącej z własnych upraw. Jest tu cicho i spokojnie, ale może dlatego, że zaczęliśmy zwiedzanie z samego rana. Polecam również zajrzeć do Jardín de la Marquesa de Arucas – jest to ogród botaniczny założony w 1880 roku przez pierwszego markiza Arucas. Nam szczęście wtedy nie dopisało ze względu na pandemię.

FIRGAS

Główną atrakcją, która nas tutaj przyciągnęła, była 30 metrowa kaskada wodna oraz kafle z herbami i pejzażami Wysp Kanaryjskich. Chcieliśmy odwiedzić mauzoleum Rodrigeza Quevedo, ale niestety było zamknięte. Poza tym malownicze uliczki i tradycyjne domy kanaryjskie oraz piękne widoki. Czas, jakby się tutaj zatrzymał, a woda mineralna z Figas jest znana na całym archipelagu.

TERROR

Nie ma nic wspólnego z terrorem. Jest historycznym miasteczkiem z malowniczymi kamienicami i wąskimi ulicami. Stąd pochodzą legendy o duchach i skarbach ukrytych w okolicznych jaskiniach. Najważniejszym zabytkiem jest Bazylika Matki Boskiej Sosnowej. Nie można też zapomnieć o słynnym przywódcy, jakim był Simón Bolívar. To właśnie tutaj na placu Teresy de Bolívar stoi jego słynne popiersie.

PUERTO DE MOGÁN

To nadmorska miejscowość z klimatycznym portem, promenadą i plażą. Tutaj zatrzymamy się na dłuższą chwilę. Już dawno nie widziałam tak pięknie ukwieconych domów, a spacerując uliczkami co rusz zatrzymywałam się przy jakimś wejściu by podziwiać architekturę i wspomniane kwiaty. Znajdziemy tu typowo kanaryjską architekturę z deptakami i placami ozdobionymi balkonami w różne wzory, które łączone są pięknymi łukami. Jest to miejsce najczęściej odwiedzane przez turystów, którzy odpoczywają na Gran Canarii.

AGUIMES – wąwozy

Czytając różne przewodniki znalazłam informację o wąwozie znajdującym się w miejscowości Aguimes. Nie mogłam się oprzeć pokusie i go nie zobaczyć. Dojście do niego wcale nie było łatwe, ale w końcu po kilku próbach udało się nam go znaleźć.

AGAETE

Nadmorska miejscowość znana z białych domków położona na północy wyspy z niesamowitym widokiem na ocean. Znajdziemy tam skalny monolit zwany Palcem Bożym [Dedo de Dios]. A także kaplicę ku czci Matki Boskiej Śnieżnej, patronki tego miasteczka. Znajduje się w niej jedno z najważniejszych dzieł malarskich na wyspie – tryptyk. Dodatkowo ciemne kamieniste plaże i restauracyjki serwujące świeże owoce morza.


LAS PALMAS DE GRAN CANARIA

Stolica Gran Canarii z bogatą historią i kulturą. Warto tutaj zobaczyć najstarszą dzielnicę miasta Vegueta, Plac św. Anny i Katedrę, jeden z najważnejszych zabytków Wysp Kanaryjskich, dom Kolumba, Plac Hiszpański z imponującymi budynkami w stylu kolonialnym. A także przespacerować się po promenadzie, zobaczyć zamek Castillo de la Luz i Park św. Katarzyny. Na koniec Playa Las Canteras – czyli główna plaża Las Palmas. Ja osobiście wolę mniejsze miejscowości, ale nie wypadało mi tutaj nie wypić kawy i pozachwycać się architekturą.

MASPALOMAS – wydmy

To miejsce, jakby wyciągnięte z innego wymiaru. Piaszczyste plaże z wydmami kontrastujące z błękitem oceanu i plaża nudystów, gdzie bez skrępowania można opalać się nago. Długie spacery, piękne zachody słońca i w tle latarnia morska. Podziwialiśmy to wszystko każdego dnia o różnych porach. Nasz hotel był zaraz obok więc mimo różnych wyjazdów i dosyć napiętego planu zawsze znaleźliśmy czas, żeby pospacerować po plaży. Gdybym miała ponownie wrócić na Gran Canarię, a braliśmy to teraz pod uwagę, to na pewno zatrzymalibyśmy się w tym samym miejscu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *