LIFESTYLE

GOODBYE MARCH – zakończyłeś się zaskakująco!

Chciałam ten wpis przygotować przed Świętami, ale czasowo nie dałam rady i dopiero dziś mogłam w pełni poświęcić się na podsumowanie. Po powrocie z Indii, czekałam na marzec, jak na zbawienie i nawet przez myśl mi nie przeszło, że tak szybko się nim pożegnam ze względu na wielkanocny wyjazd. Zapraszam więc na małą fotorelację.

Naprawdę cenię sobie te sobotnie poranki, kiedy muszę się zrywać rano, bo syn ma zajęcia na basenie, a pózniej programowanie. Dlatego każda sobota jest u mnie zajęta do późnego południa.

Kiedy wybierasz się do jednej z sióstr po bardzo długiej przerwie, musisz zabrać coś słodkiego. W takim wypadku zaglądam do kawiarni na ul. Długiej – Receptury. Te ciasta i desery robione na miejscu są przepyszne.

To będzie coraz częstszy widok w moim biurze. Uwielbiam cięte kwiaty szczególnie wiosną.

Kiedy pokazałam ten pierścionek na IG dostałam mnóstwo miłych komentarzy, ale też takie które mówiły o słabej jakości tej marki. Przyznam szczerze, że mam kilka elementów, w tym pierścionki, kolczyki i naszyjniki i mi osobiście się z nimi nic nie dzieje. Jednak bardzo uważam na to, jak je przechowuję oraz aby nie miały kontaktu z wodą. A jakie Wy macie zdanie?

Lubcie kakao? Ja uwielbiam i teraz od czasu do czasu będę piła kakao z Ashwagandhą. Idealne na relaksujący wieczór zamiast czarnej herbaty.

Hey You, daj smaczki! Ostatnio mamy z synem taki czas, że jak jest komuś trochę smutniej, to oglądamy pieski oraz kotki i ich psoty na IG. Jest przy tym dużo śmiechu i często szybko zapominamy o tych małych problemach, które mieliśmy gdzieś z tyłu głowy.

1.W marcu odebrałam sporo paczek, ale większość niestety musiałam odesłać. Nie wiem czy to ja stałam się bardziej wymagająca, czy to firmy przestały tak bardzo dbać o jakość. 2. Bez tych napojów nie jestem w stanie przeżyć wiosny i jesieni. Kupione na początku marca, już dawno zniknęły. Czas na nowe zamówienie.

1 i 2. To cudeńko chciałabym zabrać do Paryża. Zobaczymy czy się uda.

1. Przerwa na małą kawkę. 2. Torebki prezentowe kupione. Marzec to taki miesiąc gdzie mam mnóstwo imprez rodzinnych. Praktycznie każdy weekend zajęty.

Tak, nadal nie znalazłam idealnego niebieskiego garnituru. Poszukiwania trwają i mam nadzieję, że w końcu będą owocne.

Jak wiecie pod koniec stycznia i na początku lutego robiłam różne badania. Doskwiera mi kilka rzeczy i poza rehabilitacją, na którą umawiam się już dwa tygodnie, wprowadziłam sporo witamin i suplementów, aby wzmocnić pozostałe rzeczy. Mam nadzieję, że się szybko pozbieram i latem zapomnę, że cokolwiek mi dolegało.

Był czas, że z wakacji przywoziłam różne niepotrzebne pierdoły. Teraz staram się przywozić to co mogę zużyć lub zjeść. I tutaj mamy bardzo ostry przysmak indyjski, który idealnie pasuje do kremowych zup, jako dodatek.

Musiałybyście widzieć moją minę kiedy zobaczyłam, że po pięknych bombkach, czerwonych sercach przyszedł czas na wielkanocne jajeczka na iglastej girlandzie… Ciekawe czy doczeka jesieni…

Kiedy mój syn zdał sobie sprawę, że nie będzie nas po raz kolejny na Świętach Wielkanocnych, musiałam wykupić pół wystawy, bo przecież na miejscu nic takiego nie będzie 🙂

Zrobiło mi się go bardzo żal wtedy i ostatnim rzutem na taśmę, zrezygnowałam z kilku rzeczy, które chciałam zrobić i upiekliśmy te cudeńka. Przepis znajdziecie tutaj! My wczoraj zastanawialiśmy się czy nie zrobić ponownie tych z dżemem…

Miło tak otrzymać niespodziewany prezent w pracy na Dzień Kobiet. Jeszcze nie miałam okazji przeczytać, ale na pewno dam znać.

Jak to dobrze wrócić po zimie do kolejnej rutyny i upiec domową granolę. A mód, który widzicie na zdjęciu od 2014 zamawiam tutaj. Ja nie przepadam za miodami. Mam swoje dwa ulubione i to jest jeden z nich. Poznałam go na wycieczce na Krecie. Bardzo pomógł nam wtedy przy zapaleniu krtani mojego syna. Po drugi wybieram się do Prowansji 🙂

Uzupełnienie zapasów. Tym razem skusiłam się na ten zestaw do pielęgnacji oczu. Samo serum marki Veoli Botanica w wersji różowego kremu używam od ponad roku i jestem z niego naprawdę zadowolona. Zobaczymy jak sprawdzi się tym razem w innej wersji.

Lubię rynek w swoim mieście, ale chyba bardziej zimą niż wiosną czy latem. Wiem, powiecie, że mi odbiło, ale przypomnę Wam, że moim ulubionym miesiącem jest grudzień i w tym przypadku się nic nie zmieniło.

Kilka stylizacji z marca, które pojawiły się już na IG, chyba poza ostatnią. Czas to nadrobić.

Wspominałam o porządkach, które miałam zrobić po powrocie z Teneryfy. No cóż, nie wytrzymałam i te wszystkie buciki są już dawno w kartonach, a na ich miejscu stoją sandały, które jeszcze trochę będą musiały zaczekać. Niemniej jednak przyjemniej wchodzi się teraz do garderoby.

“Szybka” renowacja wizerunkowa trwająca prawie trzy godziny… Nie znoszę tego, ale lubię mieć zrobione paznokcie.

Kiedy wybierasz się do drugiej siostry w odwiedziny, po jeszcze dłuższej przerwie niż do pierwszej… Aż wstyd się przyznać, ale dopiero po 4 miesiącach od przeprowadzki wreszcie zobaczyłam nowe mieszkanie jej i mojego szwagra. Długo zastanawiałam się co kupić komuś, kto ma już pełne wyposażenie i wpadłam na pomysł zrobienia boxa z różnymi rzeczami. W środku znalazły się kubki, świeca, sól do kąpieli, ręczniki, mydełko i dodatkowo ten cudny wazon, o którym cały czas myślę. Samo opakowanie też jest super, bo można je wykorzystać np. w łazience. Wszystko co tu wymieniłam było z Home and You poza opakowaniem, które znalazłam w Pepco.

A to było dla mnie totalne zaskoczenie. Co prawda umawiałam się z moimi przyjaciółmi na łączoną imprezę urodzinową ich trójki i mojego syna z akcentem wielkanocnym, ale tego się nie spodziewałam. Wiedząc, że nie będzie nas na Święta, przygotowali dla nas świąteczne śniadanie w formie obiadu. To było tak miłe, że miałam wrażenie, że Święta są tydzień wcześniej. Zupełnie nie brakowało mi ich podczas wyjazdu. Dzięki nim mogłam się nacieszyć smakami, ozdobami i cudowną atmosferą. Kto wie, może stanie się to naszą kolejną tradycją po kawie grudniowej i wspólnej Wigilii. Nawet nie wiecie ile dla mnie znaczą takie własne tradycje zbudowanie już w dorosłym życiu z innymi ludźmi.

Czy Wy widzicie te uszy? Babka pieczona w piekarniku smakowała dokładnie tak, jak mojej mamy gotowana babka. Widzę, że niektórym macierzyński w domu bardzo służy i rozwija w przestrzeni, która kiedyś była daaaaaaleko za malowaniem.

Te pakunki oznaczają tylko jedno, wyjazd już za chwilę. Wiele razy wspominałam Wam, że nie wyobrażam sobie inaczej organizować rzeczy w walizce. To jest taki game changer, że każda z Was powinna spróbowac. Super gadżety na wyjazdy znajdziecie tutaj. U mnie najlepiej sprawdzają się organizery LUXOR.

Kolejne przygody przed nami. A wszystko to opiszę Wam w kolejnych postach.

Wspaniałego kwietnia Wam życzę.

3 komentarze

  • Kasia

    Bardzo miłe podsumowanie miesiąca, przyjemnie się czytało i oglądało zdjęcia. Skąd jest ten set “do Paryża” i kapelutek z setem? 🙂 no o gdzie kupujesz miod w Prowansji? 😀

    Pięknego lwietnia

      • fashiontravelshopping

        Bardzo mi miło. Dziękuję. A set, to marka La Serenite. Natomiast kapelusz kupiłam na Krecie. Co do miodów w Prowansji, to najczęściej kupuję je w Valensole na polach, po zjedzeniu tam pysznych lawendowych lodów 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *