Stylizacje do biura – NUDA W GARDEROBIE
Cześć dziewczyny!!!
Dziś będzie bez narzekania na panującą aurę, bo odniosłam wrażenie, że za dużo o niej ostatnio mówię, zamiast skupić się na stylizacjach. Fakt, że pogoda jest jednym z głównych wyznaczników, tego co założę na siebie, ale jest jaka jest. W końcu mamy zimę, a do wiosny jeszcze trochę.
Zastanawiałam się ostatnio czy zdarza się Wam coś takiego jak nuda w garderobie. Niby macie swoje ulubione rzeczy, dobre składy, idealne połączenia kolorystyczne, spodnie, sukienki, spódniczki, swetry, koszule, płaszcze i buty. Ilość nie gra roli, bo każdy z nas jest inny i jedni wolą szafę kapsułową z max 50 rzeczami, a drudzy nie wyobrażają sobie takiego ograniczenia, bo po prostu lubią często zmieniać ubrania. Nie wnikam w to i na siłę nie próbuję też przejść z jednej grupy do drugiej.
Natomiast nachodzi mnie czasem taki stan, że kiedy mam przygotować kolejny tygodniowy wieszak, to najchętniej chodziłabym w 10 tych samych rzeczach bez przerwy. I wcale nie upatruję w tym dobrej rady – w takim razie to jest Twój styl, a z reszty powinnaś zrezygnować, lub masz za dużo ubrań. Co dziennie próbuję Was motywować do tego, aby przyłożyć się do stroju w jakim idziecie do pracy, abyście zadbały o swój dobry nastrój właśnie poprzez to co założycie na siebie. I mimo, że ja w swoich ubraniach czuję się bardzo dobrze, to dopada mnie czasem taka zwyczajna, normalna nuda.
Żeby było jasne, wcale nie twierdzę, że czegoś mi brakuje, jakiejś wyjątkowej rzeczy, ale ogólnie moja kreatywność jest na wykończeniu. Wydawało mi się, że to kwestia przesilenia, że styczeń minie a ja wrócę na dobre tory. No i mija nam styczeń, bo kiedy piszę ten tekst, jest jego ostatni dzień, a mnie sił w jakiś magiczny sposób nie przybyło. W tym miejscu mogłabym wrócić do początku tekstu i faktycznie przyczepić się do pogody, ale gdyby nie była taka jaka jest, to pewnie codziennie widziałybyście mnie w kurtkach puchowych, a ja znacznie lepiej czuję się w płaszczach 🙂 Więc nie będę na nią bez powodu narzekać.
Wydaje mi się, że problem jest gdzie indziej. Nie chcę zanudzać Was moimi stylizacjami, w których wiele elementów się powtarza i jest z poprzednich sezonów, ale również nie chcę kupować niewiadomo ile nowych ubrań, aby w pozorny sposób próbować zrobić mój profil ciekawszy. To nie na tym polega cała rzecz z tygodniowym wieszakiem. Zawsze wydawało mi się, że super jest się kimś inspirować, znajdować nowe pomysły, ale póżniej przerobić je trochę na swój sposób.
Jednak przez ostatnie trzy miesiące coraz częściej zdarzały się wiadomości typu – O szkoda, że to stara kolekcja. Zamiast – Super ta marynarka/spódniczka/sukienka, może mogłabyś pokazać jakieś zamienniki?
Po takich wiadomościach za każdym razem kiedy szykowałam ubrania na tygodniowy wieszak wybijałam się z mojego dotychczasowego rytmu i szukałam w swojej szafie takich rzeczy, które moi odbiorcy mogliby jeszcze kupić. Jeśli nie wszystkie, to chociaż część. Może gdybym miała 10 lat mniej, to wymieniałabym garderobę co sezon, ale jestem już w takim wieku, że mimo iż bardzo lubię zakupy i z nich absolutnie nie rezygnuję, to jednak bardzo dużo korzystam z rzeczy, które są ze mną już dłuższy czas. Jak coś podoba mi się u kogoś, to w pierwszej kolejności szukam zamienników do tego, nawet jeśli dana rzecz jest aktualnie dostępna. Nie zawsze znajduję lub okazuje się, że „oryginał” był jednak dużo lepszy.
Jednak patrząc na wiele profili na IG gdzie cały czas jesteśmy atakowane nowościami w postaci kolekcji za kolekcjami, to zastanawiam się czy apka, która w pewnym momencie miała nas mobilizować do poszukiwań sama nie stała się jedną wielką reklamą. Coraz częściej wyskakują profilowane reklamy, co kiedyś w ogóle nie miało miejsca. Jak w minioną niedzielę, szukałam dla Was torebek do pracy, to chwilę po publikacji stories, w reklamach pojawiły mi się przynajmniej 3 proponowane przeze mnie modele…
Dlatego widząc tę całą machinę zaczęłam się zastanawiać czy ja Was nie nudzę, czy moje stylizacje do biura, które pokazuje tutaj od ponad półtora roku, nie są już dla Was nudne….
Wpadłam więc na pomysł, że od czasu o czasu będziecie mogły zobaczyć u mnie na Instagramie, zamienniki do stylizacji. Wszystko znajdziecie zapisane pod poniższym rysunkiem, który przygotowała dla mnie moja niezawodna @FINEZYJNY.HARMIDER
Zostawiam Was z tymi moimi wszystkimi rozważaniami do przemyślenia i zapraszam na cotygodniowe podsumowanie stylizacji do biura.
ZESTAW 1
spódniczka – MASSIMO DUTTI / sweterek – MASSIMO DUTTI / marynarka – LE COLLET / płaszcz – MLE COLLECTION / kozaki – EVA LONGORIA / torebka i pasek – FURLA / kolczyki – pamiątka z wakacji / zegarek – ELIXA
ZESTAW 2
spodnie – MASSIMO DUTTI / golf – MASSIMO DUTTI / płaszcz – MLE COLLECTION / botki – ZARA / torebka – FURLA / pasek – FURLA / kolczyki – TOUS / zegarek – TOUS
ZESTAW 3
spodnie – H&M / bezrękawnik – ZARA / marynarka – MASSIMO DUTTI / płaszcz – LOVLI SILK / botki – EVA LONGORIA / torebka – LIU JO / pasek – TOMMY HILFIGER / kolczyki – APART / zegarek – ALBERT RIELE
ZESTAW 4
spodnie – MASSIMO DUTTI / sweter – MASSIMO DUTTI / płaszcz – LOVLISILK / botki – ZARA / torebka – FURLA / kolczyki – WESTWING / naszyjnik – APART / zegarek – ALBERT RIELE
ZESTAW 5
spódniczka – LOVLISILK / body – ROSELLE / marynarka – ZARA / płaszcz – iBLUES / kozaki – EVA LONGORIA / torebka – FURLA / kolczyki – TOUS / naszyjnik – APART / zegarek – TOUS
Jeden komentarz
Ula
Nie przejmuj się komentarzami, jak dla mnie super jak będziesz zestawiać stare rzeczy z nowymi, to ma być inspiracja a nie lista zakupów ! Jak coś się komuś spodoba to niech poszuka zgodnie ze swoimi kryteriami ( skład, cena itd). Pozdrawiam!