LIFESTYLE,  MODA

Odnajduje się w garderobie cz.3 – REALIZACJA (dodatki i buty)

Rozprawiłaś się już z ubraniami więc przyszedł czas na dodatki i buty. Dla mnie zawsze jest to najprzyjemniejsza część robienia porządków. Może też dlatego, że najmniej rzeczy z tego działu trafia do innych. Poniżej przedstawiam Ci mój sposób na przechowywanie dodatków i butów.

Te porządki zawsze sobie dzielę wg poniższych kategorii:

– biżuteria (wszystkie świecidełka, opaski, zegarki itp.)

– paski do spodni i sukienek

– torebki

– buty

.

1.BIŻUTERIA

Nie zawsze przywiązywałam do niej wagę. Nawet mogę powiedzieć, że się nie lubiłyśmy do pewnego czasu… Nawet nie wiem kiedy to się stało, że tak mnie zauroczyła. Zauważyłam też, że z roku na rok staję się coraz większą sroką. Nie oznacza to oczywiście, że chodzę od góry do dołu obwieszona świecidełkami. Niemniej jednak bardzo lubię uzupełnić moją stylizację takimi dodatkami, które tylko ją jeszcze bardziej podkręcą.

Powiem Ci, że z biżuterią mam zawsze problem. Z reguły mało co wyrzucam, tak naprawdę tylko wyroby poniszczone, które nie nadają się do renowacji lub były po prostu tak tanie, że można je zastąpić innymi. 

Najtrudniej rozstać się z tą, która przywodzi na myśl miłe wspomnienia. Nauczyłam się, że takich wyrobów nigdy się nie pozbywam, chyba że przekazuję je dalej, bo mają one konkretne znaczenie, które przypisywane jest ważnym wydarzeniom w życiu. 

Inaczej ma się sprawa z „biżuterią”, którą kupuję w sieciówkach. Często uzupełniam nimi sezonową garderobę lub zabieram na wakacje do typowo letnich stylizacji. Z reguły po roku część pakuję i oddaję innym. Część również zostawiam, bo są to takie produkty, które naprawdę można wiele razy wykorzystać. 

Prawdziwy problem to mam z taką biżuterią, którą otrzymałam w prezencie, a nie do końca jest ona w moim guście. Zdarzyło mi się to parę razy i trudno było mi powiedzieć komuś, że jest to prezent nietrafiony. Chyba dlatego, że mi samej, gdybym robiła komuś niespodziankę, byłoby przykro to usłyszeć. Dlatego takie prezenty staram się robić osobom, które dobrze znam i wiem jaki mają gust. I to nie jest tak, że w ogóle tej biżuterii nie noszę. Czasami pasuje mi tylko do jednego swetra czy sukienki i właśnie wtedy ją zakładam. Do niektórych wyrobów chyba też musiałam po prostu się przekonać lub dojrzeć.

PRZECHOWYWANIE

Biżuterię stosunkowo łatwo się przechowuje. Nie trzeba mieć do tego specjalnych szuflad, chociaż ja sobie bardzo je cenię. Równie dobrze sprawdzą się różnego rodzaju kuferki czy szkatułki. Niemniej jednak wiem też, że łatwość dostępu do tych rzeczy na co dzień powoduje, że chętniej je zakładam. Im więcej pudełek, im głębiej pochowane, tym mniej są dla mnie atrakcyjne. Dlatego też, zdecydowałam się na dwie duże szuflady, gdzie mam wyłożoną całość. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie tracę czasu na przeszukiwanie pudełka za pudełeczkiem w celu odnalezienia potrzebnego łańcuszka czy kolczyków.

.

2.PASKI DO SPODNI I SUKIENEK

Chyba nie ma nic prostszego jak zrobienie porządków w paskach. Wszystkie za krótkie lub za małe oraz zniszczone lądują w koszu. Pozostałe zachowaj, nie ważne że masz pięć czarnych, ale na pewno każdy ma inną szerokość, inną klamrę i inne zastosowanie. Ważne żeby były one dobrej jakości. Wtedy takie paski masz na lata i rzadziej kupujesz nowe.

PRZECHOWYWANIE

Do pasków najlepiej sprawdzają się pudełka ozdobne lub szuflady. Bez względu na to gdzie je przechowujesz najlepiej zwiń je w rulonik. Dzięki temu zajmą mniej miejsca i nie będą się plątać. Do szuflad możesz zakupić podziałki i wtedy porządek gwarantowany.

.

3.TOREBKI

To też trudny temat podobnie jak biżuteria. Jeśli masz takie, które lubisz i nosisz je często, to zwróć uwagę tylko na ich wygląd. Przede wszystkim nie powinny być zniszczone, szczególnie pasek i klamra. To najbardziej rzuca się w oczy. 

Natomiast jeśli masz ich dużo, w różnych kolorach to zastanów się jakie tak naprawdę są Ci potrzebne i jakie Ci się podobają. Lepiej jest mieć ich mniej i zamiast kupowania jednej po drugiej zainwestować w nieco droższą, może lepszej marki. Gwarantuję Ci, że jak taką kupisz to długo nie będziesz chciała innej. Pamiętam jak dwa lata temu kupiłam sobie wymarzoną torebkę w kolorze szarym. Do dziś nie powtórzyłam takiego zakupu i nie chodzi mi tu o markę, a kolor. Zawsze jak jestem na zakupach i zastanawiam się nad kupnem nowej to zadaję sobie pytanie czy zamieniłabym tę, którą mam na nową. Jak widać jeszcze nie 🙂

Oczywiście ta zasada nie zawsze się sprawdza. Powyższy przykład dotyczy konkretnej torebki, którą noszę na co dzień. Jestem zadowolona z jej wielkości i pakowności. Co innego, gdy chodzi o jakieś wyjście czy wyjazd na wakacje. Mam kilka sprawdzonych modeli na te okoliczności od wielu lat, ale czasem chciałoby się wprowadzić jakiś powiew świeżości. I żeby wtedy nie utonąć w morzu torebek wyciągam z szafy, poza zniszczonymi, te które już do mnie nie pasują, a komuś innemu mogą posłużyć jeszcze wiele lat. To jest kwestia bardzo indywidualna. Nie narzucam Ci tego jak to zrobić, tylko raczej jak przemyślanie tworzyć tę część garderoby. 

PRZECHOWYWANIE

Różne widziałam już metody przechowywania torebek. Wiszące na wieszakach czy poukładane na półkach. Ja mam przeznaczone do nich dwie szuflady. Jedna mniejsza jest podzielona jeszcze na pół. Po jednej stronie trzymam torebki codzienne, po drugiej takie które zabieram sporadycznie. Dodatkowo mam jeszcze jedną bardzo dużą i głęboką szufladę na wszystkie shopper bag, torby plażowe i te, które mają duże gabaryty. Gdy moi rodzice robili remont w mieszkaniu postanowili skorzystać z moich pomysłów i również u siebie stworzyli podobne przestrzenie do przechowywania zarówno torebek mojej mamy jak i biżuterii.

.

4.BUTY

Moja największa miłość jeśli chodzi o ubranie. Buty to dla mnie początek tworzenia stylizacji. Co z tego, że wymyślę sobie rewelacyjny strój, jak nie będę mogła go uzupełnić o odpowiednie buty. Bardzo rzadko zdarza mi się robić na odwrót. Kiedy planuję sobie strój to buty stają się dla mnie najważniejsze. Zadaję sobie pytanie co będę robiła, jaka będzie pogoda, czy będę się dużo przemieszczała, czy pojadę samochodem, czy będę dużo chodziła, czy raczej spędzała czas za biurkiem. Gdy już wiem co mnie czeka danego dnia wybieram odpowiednie buty i wtedy zaczynam tworzyć całą resztę. Moja część garderoby jest mocno obciążona obuwiem i w tym roku podjęłam wyzwanie, że nie będę tak ulegała pokusom, a raczej stawiała sobie pewne cele, aby je zakupić. Mam nadzieję, że ta nowa zasada się sprawdzi.

Natomiast jak zrobić w nich porządek?

Wyrzucasz wszystkie zniszczone buty. Nie ma nic gorszego jak świetnie ubrana kobieta z obtartymi obcasami. To jest dla mnie jakiś dramat. Nie ma mowy o czymś takim. Ja wiem, że kochasz te szpilki, bo wygodne i były takie ładne jak je kupowałaś, ale ich czas właśnie przeminął. Jeśli nie masz nikogo kto mógłby na nowo okleić Ci obcas i sama nie chcesz się za to zabierać, to niestety musisz się z tymi butami pożegnać. Nie ma innego wyjścia. 

Za małe…

Oddajemy również takie, które okazały się za małe. Paski wpijają się za bardzo w kostkę lub palce. Co gorsza raniąc Twoje nogi, aż do krwi. Wiele razy widziałam dziewczyny z obdartymi piętami lub odciskami. Zawsze zastanawia mnie to jak można nosić takie buty. Zdarza się też tak, że zmieniając sezon należy stopy na nowo przyzwyczaić do innego obuwia. Ale gdy masz przed oczami obraz dziewczyny z zakrwawioną i pozbawioną plastra piętą to nie jest to zdrowe. Nie będę ukrywała, że sama muszę czasem rozchodzić takie buty, ale w takim przypadku staram się zatuszować to plastrami żelowymi. Jest wiele rodzajów na rynku i nie raz ratowały mnie z opresji. Natomiast jeśli widzę, że po kilku próbach jest coraz gorzej, a noga jak nie chciała się przyzwyczaić tak dalej nie chce, to z bólem serca rozstajemy się. 

„To jest skóra na pewno się rozejdą”…

Ale się kurna nie rozeszły. I jeśli faktycznie tak się stało to na pewno już się nie rozejdą. Niestety takie słowa słyszymy bardzo często w sklepach, kiedy ekspedientki chcą nam „dobrze” doradzić. Nie raz sama byłam tego przykładem. Więc jeśli masz w szafie takie obuwie i wygląda jak nowe to, albo spróbuj je odsprzedać, albo po prostu komuś oddaj. 

Niekomfortowe…

O co chodzi? Kiedyś moja siostra powiedziała mi, że dopóki nie kupiła sobie butów ze skóry mogła nosić wszystkie. Od tego momentu gdy została szczęśliwą posiadaczką skórzanych szpilek [pamiętam jak je kupowała wiele lat temu :)] nie potrafiła już chodzić w innych. Śmiałam się wtedy z niej, że głupoty opowiada. Do momentu kiedy ja sama nie kupiłam takiej pary. Niestety nie jestem w stanie chodzić w innych butach jak ze skóry, szczególnie chodzi mi o szpilki, sandały i botki. Jeśli u Ciebie jest podobnie, to musisz się ich jak najszybciej pozbyć. Zajmują Ci tylko miejsce i dodatkowo irytują.

Modne czy niemodne…

Tutaj musisz zapytać samą siebie czy zwracasz na to uwagę czy nie. Jeśli nie to pomiń ten punkt. Natomiast jeśli lubisz zdrowo podążać za modą to sama najlepiej wiesz, których butów świetność już dawno przeminęła, a które warto zostawić, bo wrócą ze zdwojoną siłą. Do dziś nie mogę się pogodzić z tym, że moja mama wyrzuciła przepiękne białe szpileczki letnie. Wyglądem przypominały trochę buty do tańca, z tą różnicą, że miały wolną piętę i paseczki od kostki do palców. Były wykonane z bardzo wysokiej jakości skóry i nie miały ani jednego śladu użytkowania. Kiedy byłam mała i mojej mamy nie było w domu, wyciągałam jej wszystkie buty i nosiłam przez pół dnia. Pamiętam nawet jak ubrałam grube, białe frotowe skarpety do czarnych szalenie wysokich koturnów i wybrałam się do sklepu osiedlowego po zakupy. Pomijając fakt, że prawie się w nich zabiłam, to czułam się jakbym fruwała ponad ziemią. Już wtedy czułam, że ten element ubioru będzie dla w życiu bardzo istotny.

Nieodpowiednie do pogody…

Na pewno znajdują się w Twojej szafie też takie buty, które kupiłaś bo wydawało Ci się, że np. zima będzie sroga, a była świetna okazja na takie, które polowałaś już od dawna. Nie martw w się. Ja też takie posiadam. Trzymam je w oryginalnym opakowaniu i czekam, aż nadejdzie dzień gdy będę mogła je założyć 🙂

PRZECHOWYWANIE

Nie jestem zwolenniczką trzymania wszystkich butów w oryginalnych opakowaniach. Moim zdaniem wygląda to nieestetycznie i do tego trudno je poukładać, bo każde pudło jest innej wielkości. Wyznaczyłam więc w swojej garderobie jeden regał gdzie mam buty sezonowe. Zmieniam je średnio co pół roku. Natomiast w przedpokoju trzymam wszystkie pełne szpilki oraz wysokie kozaki. Co robię z pozostałymi, których aktualnie nie noszę? Zakupiłam w Ikeii wielkie pudła ozdobne oraz białe na zamek, które leżą na najwyższych poziomach mojej garderoby i w nich przechowuję resztę. 

.

Słowo ode mnie:

PAMIĘTAJ!!!

Wskazówki, które podaję w serii wpisów dotyczących #odndajdujesiewgarderobie to tylko i wyłącznie moje metody jakimi ja staram się kierować tworząc własną przestrzeń. Wiele z nich nie będzie zgadzała się z poradnikami, które być może miałaś okazję przeczytać czy też radami innych osób. Zdaję sobie sprawę, że pewne punkty są kontrowersyjne, być może dziwne, albo wg specjalistów niedopuszczalne. Niemniej jednak u mnie bardzo te metody się sprawdzają. Szczególnie przy generalnych porządkach. Jeśli uznasz, że chociaż część z moich wpisów pomoże uporać Ci się z rosnącą niechęcią do robienia porządków to będzie mi bardzo miło. Pamiętaj zawsze możesz znaleźć własną drogę, zupełnie inną niż moja i tak też będzie dobrze. Najważniejsze, abyś osiągnęła upragniony cel, jakim będzie przepięknie zaaranżowana Twoja przestrzeń w garderobie.

Tego Ci życzę.

Marta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *