„Dziennik Noel” – RICHARD PAUL EVANS
Chyba zgodzisz się ze mną, że w życiu faktycznie nie zawsze jest prosto. Ciągle mamy kłody pod nogami i tylko od nas zależy jak sobie z nimi poradzimy. Nie mówię tutaj o sytuacjach bez wyjścia, ale takich codziennych, gdy wydaje się nam, że nie ma innego wytłumaczenia, rozwiązania czy dobrej drogi. Często poddajemy się temu i zaczynamy wierzyć, że właśnie takie jest nasze przeznaczenie. Boimy się zaryzykować, zmienić decyzję czy spróbować wysłuchać racji innych. Jeszcze bardziej boimy się konfrontacji i próby wyjaśnienia sytuacji z przeszłości, które usilnie staramy się schować w najdalszych i najciemniejszych zakątkach naszego umysłu. O tym jest właśnie kolejna książka, którą chciałabym Ci zaproponować na kolejne długie zimowe wieczory.
-Wiesz co mówią o prawdzie, Jacobie?
-Co takiego?
-Że wyzwala.
DZIENNIK NOEL – Richard Paul Evans
Wydawałoby się, że okres zimy i Świąt Bożego Narodzenia to jeden z najbardziej magicznych momentów w życiu. Większość ludzi zatraca się w przygotowaniach, zakupach, pieczeniu i gotowaniu, ozdabianiu domu czy spotykaniu z najbliższymi. Są wsród nich jednak osoby, które teoretycznie nikogo bliskiego nie mają obok siebie, a Święta traktują jako czas odpoczynku od pracy i innych ludzi.
Główny bohater dowiaduje się o stracie matki i tym samym zostaje zmuszony do zmierzenia się z przeszłością, trudnym dzieciństwem, okropną wspomnieniami i niezwykle ogromnym żalem. Poczytny pisarz wraca w rodzinne strony, aby zamknąć temat przeszłości i pozbyć się jak najszybciej rodzinnego domu, który odziedziczył w spadku. Nie wie jednak, że będzie musiał przebrnąć przez ogromny bałagan, mnóstwo złych wspomnień, cenne rady sąsiadki, pomóc zagubionej dziewczynie, walczyć o miłość i spotkać się po wielu latach z ojcem, który go zostawił w dzieciństwie. Jak na jedną osobę i jedne Święta to sporo tych przeżyć…
Na Jacoba Christiana Churchera czekało wiele wyzwań tej zimy od momentu kiedy pojawił się w rodzinnym mieście Salt Lake w Utah. Spotkanie w wykonawcą testamentu, zrobienie porządków z rzeczami, które matka zbierała latami w domu, pozbycie się żalu i zdobycie się na odwagę w celu podjęcia kolejnych życiowych decyzji.
Czy Jacob nie rozsypie się wraz ze wspomnieniami, które będą go nawiedzać? Czy uda mu się przekonać Rachel do zmiany życiowej decyzji? Czy spotkanie z ojcem nie będzie tym ostatnim?
Na te wszystkie pytania i wiele innych znajdziesz odpowiedź w książce. Jedyne co mogę dodać od siebie to fakt, że przeczytałam ją w dwa popołudnia i już szukam kolejnych książek tego autora.