Stylizacje do biura – SPÓDNICA W ROLI GŁÓWNEJ

Spódnice zawsze ratują mnie w różnych sytuacjach. Mając dobrane kolorystycznie rzeczy w garderobie, dużo łatwiej jest stworzyć odpowiednie stylizacje. Trudnej natomiast jest mi wybrać w sklepie odpowiednie modele. Czasem skuszę się na spódnicę z wystawy lub zauważoną u kogoś. W sumie ta ostatnia opcja jest najlepsza, bo przynajmniej widzę jak dana rzecz pracuje na kimś. Nie wiem od kiedy, ale zauważyłam też, że ostatnio rozmiarówka tak się wywróciła do góry nogami, że podobnie jak dawniej w przypadku spodni, każdy model muszę mierzyć. I zdarza się, że w jednym sklepie pasuje mi S w innym M, albo 38. Dlatego też mało u mnie nowości sklepowych z tego rodzaju ubrań. Chociaż nie będę ukrywała, że dwa nowe modele już wiszą w garderobie i czekają na swoją kolej.

Ostatnio zamarzyła mi się satynowa, rozkloszowana, czarna spódnica do łydki z szerokim pasem. Coś a’la Audrey Hepburn. Oczywiście teraz będzie tak, że będę ją szukała wszędzie i nigdzie jej nie będzie. Wiadomo, jak sobie coś wymyślę, to najlepiej jakbym sama sobie to jeszcze od razu uszyła 🙂 Takich zdolności to ja niestety nie posiadam, a szkoda bo na pewno bym je wykorzystała. No nic pozostaje mi tylko nie ustępować w poszukiwaniach i być wytrwałą, a może w końcu coś takiego znajdę. Nie ukrywam, że mam już na taką spódnicę kilka pomysłów i chciałabym je wykorzystać w stylizacjach na randkę…

Wracając do ubiegłego tygodnia. Bardzo cieszyłam się, że mimo wszystko pogoda dopisała i nie musiałam rezygnować z niektórych zestawów. Każda z tych spódnic jest już ze mną od przynajmniej od zeszłego roku i każda zostaje na kolejny sezon. Chociaż zamarzyła mi się mała rewolucja w szafie to postanowiłam, że do przyszłego lata nie będę przekazywała ich dalej. I jeśli na początku wiosny 2021 okaże się, że nie jest już nam razem po drodze, to bez wyrzutów sumienia oddam w dobre ręce. Patrząc na to co mam aktualnie na wieszaku i co pokazuje prognoza pogody, to już chyba ostatni taki wpis, gdzie występują letnie zestawy. W sumie to się cieszę, bo okresy przejściowe z letniego na jesienno-zimowy nie są moim ulubionym czasem w roku. Co innego odwrotnie 🙂 Natomiast domyślam się, że na wybór przez Ciebie ubrania wypływały chłodne poranki niż bardzo ciepłe popołudnia tego samego dnia. Ja wychodzę z domu nie wcześniej jak około 9 lub później i jeżdżę samochodem więc nie zawsze wybrana przeze mnie stylizacja może przypaść Ci do gustu. Chociażby dlatego, że sama byś w niej zmarzła. Wystarczy, że dodasz do niej rajstopy, płaszcz lub długi sweter i zupełnie inaczej wtedy na nią spojrzysz. Myślę, że od tego tygodnia nasze zestawy nie będą się aż tak różniły, bo sama zaczęłam wyciągać cieplejsze rzeczy. Niemniej jednak pamiętaj, że wystarczy zmienić jedną rzecz lub dwie, aby dopasować stylizację do własnych potrzeb. Ja będę chodziła w gołych nogach tak długo, aż szczęka nie zacznie mi drżeć i pewnie szybciej wyciągnę botki niż rajstopy, więc potraktuj niektóre moje poranne prezentacje na Instagramie z przymróżeniem oka.

Tymczasem zapraszam Cię do podsumowania stylizacji z wykorzystaniem spódnic.

Podlinkowałam też wybrane elementy stylizacji. Z każdej wybrałam jeden, który najczęściej się u mnie pojawia w zestawach tygodniowych, a także weekendowych.

ZESTAW 1

spódnica – ZARA / sweter – MASSIMO DUTTI / buty – FURLA / torebka – TRUSSARDI / zegarek – APART / kolczyki – W.KRUK

buty – FURLA podobne TUTA J

ZESTAW 2

spódniczka – GUESS / bluzka – ZARA / marynarka – LE COLLET / buty – FURLA / torebka – MASSIMO DUTTI / zegarek – MICHAEL KORS / pierścionek – PANDORA / kolczyki – WESTWING

marynarka – LE COLLET podobna TUTAJ

ZESTAW 3

spódnica – TOP SECRET / bluzka – pamiątka z wakacji / kardigan – ONLY / buty – BADURA / torebka – MICHAEL KORS / zegarek – ALBERT RIELE / pierścionek – PANDORA / kolczyki – pamiątka z wakacji

spódnica – TOP SECRET podobna TUTAJ