Pałac Ciekocinko – miejsce przypominające mi wspaniałe Château we Francji
*
Jeśli nie miałaś do tej pory okazji zatrzymać się w przepięknych francuskich Château we Francji, a bardzo chciałabyś poczuć klimat takiego miejsca, to nie pozostaje mi nic innego jak polecić Ci Pałac w Ciekocinku. Co prawda nie znajduje się on nad samym morzem, ale uznałam, że skoro na wakacjach we Francji dojeżdżaliśmy do centrum miejscowości lub wybranych przez nas atrakcji, to równie dobrze, możemy zrobić tak samo w Polsce. Całe szczęście, że nie udało mi się zarezerwować ostatniego weekendu wakacji, bo okazuje się, że pogoda nie będzie już tak sprzyjała. Padło więc na miniony weekend i wszyscy byliśmy z tego faktu bardzo zadowoleni. Nie będę ukrywała, że mieliśmy plan na spędzenie tego tygodnia na jakiejś greckiej wyspie, ale sytuacja jaka jest obecnie oraz nasze zobowiązania nie pozwoliły nam na tygodniowy wyjazd. Skorzystaliśmy więc z wolnego weekendu i ponownie miałam okazję cieszyć się długimi wieczorami na plaży, a poza nią spędzić czas w bardzo urokliwym miejscu.
*
Pałac Ciekocinko położony jest w przepięknym lesie, w którym warto wybrać na spacer ze zwierzakiem, do tego stajnia z końmi, wybiegi, miejsce relaksu na świeżym powietrzu, SPA i klimatyczne pokoje. Nie jestem wielką fanką jeździectwa, chociaż kiedyś było to moim marzeniem, więc nie musisz się przejmować jeśli trafiłaś na informacje dotyczące koni, zawodów itp. Więcej informacji na temat hotelu oraz samego miejsca i historii znajdziesz na stronie głównej Pałacu. I chociaż zdecydowanie wolałabym wrócić do Château des Alpilles we Francji, to przyjemnością było dla mnie spędzenie kilku chwil na leżakach, zjedzenie pysznego śniadania, spacer nad staw. No i oczywiście wyjazdy na pobliskie plaże oddalone nie więcej niż 20 km od hotelu.
*
*
Plaże wybieraliśmy na miejscu za pomocą Google Maps. Pierwsza to Stilo, najlepiej skorzystać z parkingu nr 2, który kosztuje 10 zł za dzień, nad samą plażę jest ok 2,5 km. Tutaj pomocą przychodzi nam Melex, który kursuje cały czas z parkingu na plaże i z powrotem (koszt – 8zł dorosły, 5 zł dziecko). Oraz Lubiatowo, gdzie podjeżdżaliśmy na parking prawie pod samą plażę. Koszt to o ile dobrze pamiętam około 4 zł za godzinę. Tam także się stołowaliśmy i spędzaliśmy wieczory. Cieszyłam się ogromnie gdy zobaczyłam, że na piasku człowiek nie leży przy człowieku, a parawany nie opierają się o siebie. Dodatkowo ogromną zaletą było dla mnie też to, że mogłam ze sobą zabrać czworonoga, dla którego niestety była to ostatnia podróż w zyciu. Wczoraj odeszła od nas najjaśniejsza iskierka, a ten wyjazd z nią był specjalnie zorganizowany dla mojego syna, który zawsze chciał wyjechać nad morze z pieskiem…
*
*
Jeśli zaś chodzi o jedzenie to przyznam szczerze, że mimo bardzo dobrej kuchni w hotelu, korzystaliśmy jednak z budek przy plaży Lubiatowo. Po pierwsze dużo niższe ceny, inna atmosfera i ten szum morza w tle… Były więc pierogi z jagodami, rosół, rybka, lody no i oczywiście gofry. Czyli taki nadmorski standard. Pogoda prawie nam dopisała, poza jednym dniem, więc temat letnich wakacji uznaję za zamknięty. Choć mam jeszcze nadzieję na mały spacer brzegiem morza we wrześniu. Kto wie? Może się uda 🙂
*
A Ty w jakim miejscu w Polsce spędziłaś w tym roku wakacje?