LNIANA KOSZULA I ESPADRYLE
To był chyba ostatni moment na zrobienie zdjęć w plenerze przed nadchodzącym deszczowym tygodniem. Nie wykorzystałam momentu na początku maja i już żałowałam, że ta wiosna tak szybko mija. Po wczorajszych zakupach postanowiłam dzisiaj wyskoczyć do parku, aby zrobić małą sesję zdjęciową.
Przede wszystkim bardzo chciałam złapać w kadrze kwitnące drzewka [tu był mały problem, bo wiele już przekwitło, ale na szczęście bez dopiero budzi się do życia] i dodatkowo zaprezentować dwie rzeczy musi have na sezon wiosenno-letni. Mowa oczywiście o białej koszuli i espadrylach, które z roku na rok przyjmują coraz ciekawsza formę. Są to dwa elementy stylizacji, które przewijają się u mnie już kilka lat. Co roku odświeżam tę część garderoby kolejnym fasonem.
Kiedy wczoraj byłam na zakupach, powiem Wam szczerze, że najchętniej wyniosłabym pół sklepu. Już dawno nie robiłam zakupów stacjonarnie i kiedy ogarnął mnie zewsząd widok lnianych ubrań oszalałam. Nie wiem ile razy wracałam do przymierzalni, kiedy wydawało mi się, że już wszystko mam, ale coś czuję, że to jeszcze nie koniec moich zakupów. Wróciłam więc z nową sukienką, którą zamierzam zabrać ze sobą na kolejny urlop, a także z prezentowaną dzisiaj białą koszulą. Początkowo przeszłam obok niej obojętnie, ale kiedy już ją przymierzyłam wiedziałam, że będzie hitem. Jest bardzo wygodna i można ją założyć nie tylko do jeansów, ale także np. na strój kąpielowy.
Natomiast te espadryle, to już moja druga taka sama para. Pierwszą dostałam od mojej przyjaciółki rok temu i przechodziłam w nich całe lato. I tak je wychodziłam, że straciły cały swój blask. Oczywiście wyprałam je w pralce, ale wylaną na nie kawę nadal trudno mi usunąć. Postanowiłam więc zamówić je ponownie, gdy odkryłam na stronie sklepu, że znów są dostępne. Od razu dodam, że trzeba zamawiać rozmiar większy. Zdradzę także, że w zeszłym roku zamówiłam kilka ładnych par podobnych espadryli różnych marek i te wygrywały za każdym razem. Są bardzo wygodne, lekkie i elastyczne. I co najważniejsze nie spadają z pięty. A cena… Same zobaczcie 🙂
Od poniedziałku do piątku codziennie rano prezentuję Wam na Instagramie stylizacje do pracy. Są one eleganckie i przy zmianie kilku dodatków spokojnie mogą nadawać się na spotkania przy winie ze znajomymi czy randkę z mężem. I tak jak bardzo lubię taki styl, to w weekendy stawiam raczej na wygodę. Prezentowany przeze mnie dzisiejszy zestaw to taki mój zwyklak na zakupy, lunch, spacery po parku, wyjazd nad morze czy niezobowiązujące spotkania rodzinne. Czuję się w nim bardzo wygodnie i dzięki temu mogę swobodnie załatwiać różne sprawy.
Myślę, że te dwa główne elementy, o których dzisiaj wspomniałam, każda z nas powinna mieć w swojej szafie. Dzięki temu mamy możliwość stworzenia naprawdę wielu stylizacji, które będą się nadawały na różne okazje. Jeśli nie jesteście przekonane do białego koloru, to wspomnę tylko, że na rynku w tym roku jest wysyp lnianych koszul i espadryli w różnych kolorach. Spokojnie możecie zatem kupić niebieskie, różowe czy beżowe. A żeby przekonać Was jeszcze bardziej, to zapraszam do obejrzenia poniższych zdjeć.
koszula – MASSIMO DUTTI / espadryle – SINSAY / spodnie – LEVI’S 501 / kolczyki i naszyjnik – ARTELIONI / zegarek – ALBERT RIELE / koszyk – kupiony na wakacjach / okulary – CELINE