Przykładowy wieszak ze stylizacjami na majówkę zaplanowaną na Wyspach Kanaryjskich.
Czy liczyłaś kiedyś ilość rzeczy jaką zabierasz na wakacje? Nie? Nigdy? Naprawdę? Ja nie zawsze je liczę, ale jak już to robię, to mam z tego niezłą zabawę. Czasami sama ze sobą się przedrzeźniam, że znów przesadziłam, a później dorzucam jeszcze dwa sweterki, bo przecież mogą się przydać.
Oczywiście im więcej wyjazdów, tym coraz lepiej idzie mi przygotowanie się do nich. Ale nie zawsze tak było. Myślę, że teraz jest zupełnie inaczej, ponieważ moja zawartość garderoby przeszła niezłą metamorfozę przez ostatnie kilka lat. A to na pewno ma bardzo duży wpływ na to, co wybieram, z czym łączę. Wracając do zbyt dużej zawartości walizki, to pamiętam jak wybierałam się na tydzień na Teneryfę. Pakowałam się i pakowałam, połowy rzeczy nie założyłam i jeszcze dodatkowo nie wzięłam tego co przydałoby się najbardziej. W sumie pomijając zapomniane ubrania, to mogłabym tam zostać na trzy tygodnie i spokojnie miałabym co na siebie założyć.
W zeszłym roku wprowadziłam w swoje życie tygodniowy wieszak. Początkowo była to wersja bardzo minimalistyczna składająca się z 10 rzeczy na cały tydzień, póżniej obrałam trochę inny kierunek i wieszałam na nim ubrania przygotowane na 7 dni. Szykując się na trzytygodniowy wyjazd do Francji, skorzystałam z tego wieszaka i przygotowałam go na mój urlop. O niebo lepiej mi się pakowało i naprawdę wykorzystałam wszystko w 100%, o niczym nie zapomniałam i nie wzięłam za dużo. To był moment przełomowy, bo okazało się, że jestem w stanie przygotować się do takiego długiego wyjazdu w ciągu pół dnia, nie licząc czasu na prasowanie.
Teraz kiedy mam gdzieś wyjechać, bez względu czy będą to cztery dni nad morzem, tydzień na jakichś wyspach, czy długi urlop letni, zaczynam od powieszenia wszystkich ubrań na wieszak. Daję sobie na to więcej czasu niż wspomniane wyżej pół godziny, bo wybrana w pierwszej kolejności zawartość tego wieszaka mocno ewoluuje. Zdarza się, że czekam jeszcze na jakąś przesyłkę i będzie ona krótko przed planowanym terminem wyjazdu. Być może dla kogoś z Was jest to za dużo hałasu o ubrania na wakacje, bo powinno być przede wszystkim wygodnie. I z tym nie zamierzam polemizować, ale uważam jednak, że warto w tym okresie postarać się dużo bardziej, niż na co dzień. W końcu są to wyjątkowe momenty, miejsca z których mamy przywieźć piękne wspomnienia. No więc nie wiem czy chciałabym pamiętać męża w krótkich spodenkach, koszulce polo i klapkach z naszych kolacji. O ile w ogóle by go wpuścili do restauracji w takim zestawieniu…
Poza tym czas wakacji, to dobry moment na eksperymentowanie z nowymi fasonami, kolorami. Dużo łatwiej jest przekonać nas na urlopie do założenia czegoś, co w mieście, albo pracy nie sprawdziło by się. No i są jeszcze zdjęcia, którymi zapewne zechcemy podzielić się z najbliższymi. Szkoda tracić taki piękny pejzaż dla nudnych stylizacji, lub zobaczyć siebie po powrocie ciągle w tej samej sukience.
W związku ze zbliżającą się majówką postanowiłam przygotować przykładowy wieszak wakacyjny na tydzień na Wyspy Kanaryjskie. Dlaczego akurat taka destynacja? Ponieważ panują na niej całkiem niezłe warunki atmosferyczne i raczej jest cieplej niż zimniej i patrząc na to co mamy za oknem, sama chętnie wybrałabym się na jedną z tych wysp. Kto wie, może sama będę mogła wykorzystać zawartość tego wieszaka?
Jestem ciekawa co powiesz na to, aby spakować walizkę z 17 elementów nie licząc bielizny, strojów kąpielowych i plażowych oraz butów i dodatków?
Mało czy dużo? Ja uważam, że w sam raz. I za chwilę pokażę Ci jak prosto można w ciągu 45 minut przygotować sobie ubrania na urlop. Dokładnie tyle zajęło mi powieszenie ich na wieszaku. Jest jednak pewien haczyk 5 punktów, którymi się kieruję i o których piszę w dalszej części artykułu.
Na wieszaku znajdziesz u mnie: kurtkę, dwie pary długich spodni, dwie pary krótkich spodenek, trzy swetry, koszulę z długim rękawem, dwa T-shirty, bluzkę bez rękawów, bluzkę na ramiączkach, trzy sukienki, spódniczkę + dodatki.
ZASADA 1 – DOPASOWANIE DO MIEJSCA I POGODY
Nie wyobrażam sobie spakować walizki nie zwracając uwagi na to gdzie jadę i jaka będzie pogoda. To tak jakby wrzucić bluzę polarową jadąc do Tajlandii. Długo musiałabym się zastanowić, gdzie założyłabym ją na miejscu. Podobnie jak z dopasowaniem do tego co będę robiła i gdzie chodziła. Na Wyspach Kanaryjskich sporo można zobaczyć w bardzo zróżnicowanej temperaturze i okolicznościach przyrody. Przewidziałam więc wizytę w większym mieście, spacery na plaży i rekreacyjne zwiedzanie wyspy. Gdybym planowała wejście na wulkan, to spakowałabym wtedy jeden ciemniejszy zestaw. Niekoniecznie czarny, ale np. szary.
ZASADA 2 – KOLOR
Pierwsza rzecz jaka rzuca się w oczy to kolorystyka. Wszystkie ubrania są w bardzo zbliżonej kolorystyce. Nawet sukienki z elementami czerwonymi. Dzięki takiemu zabiegowi, spokojnie można miksować je między sobą tworząc coraz to nowe stylizacje. Ja bardzo lubię jasne barwy stąd taki wybór. Ty możesz woleć ciemniejsze jak granat, zielony czy czarny i to też jest ok.
ZASADA 3 – MATERIAŁ
Tutaj będę nieugięta. Zabieram ze sobą tylko dobre materiały!!!! Bawełnę, len, wiskozę, jedwab. Wszystko to co oddycha i dodatkowo ładnie się prezentuje. Jasne, że może się pojawić coś z domieszką poliestru, ale naprawdę niech to będzie tylko domieszka. Inaczej, jeśli masz wybór, zrezygnuj. Będzie Ci za ciepło, będziesz się pocić, a taki materiał będzie to chłonął, oddając jako bardzo nieprzyjemną woń. Jeśli mało masz w szafie naturalnych materiałów, to na spokojnie spakuj to co masz, ale robiąc kolejne zakupy zwróć na to szczególną uwagę. Zobaczysz następnym razem jaka jest różnica, kiedy nosisz poliester, a kiedy masz na sobie len.
ZASADA 4 – COŚ NOWEGO
Co prawda kolor czerwony jest ze mną już od jakiegoś czasu, ale uważam, że noszę go za mało. Dlatego też postanowiłam powiesić na wieszaku moją nową sukienkę z Revês. Chciałabym ją wypróbować w różnych momentach dnia 🙂 Może to być nowy kolor, albo sukienka jeśli rzadko w nich chodzisz, lub to co zawsze chciałaś wypróbować, ale nie miałaś do tego odwagi. Pamiętaj od tego są właśnie wakacje!
ZASADA 5 – PAMIĘTAJ O MĘŻU
Dla mnie każdy wyjazd to dobra okazja, aby przypomnieć sobie dlaczego jesteśmy razem i celebrować każdą chwilę. Dlatego w mojej walizce nie może zabraknąć czegoś na randkę przy świecach i dobrym winie. Z reguły na taką okazję zabieram sukienki. Tym razem przygotowałam trzy z długim rękawem. Po zachodzie słońca może zrobić się nieco chłodniej i być może uniknęłabym konieczności zakładania czegoś jeszcze. A nawet gdyby była taka potrzeba to przecież mam przygotowaną również kurtkę, sweterek rozpinany oraz koszulę. Wszystko to będzie piękne pasować.
Jak widzisz nie są to jakieś trudne zasady do spełnienia, ale na pewno bardzo pomocne. Jeśli wybierasz się gdzieś na majówkę, obojętnie gdzie i nigdy do tej pory nie spędzałaś za dużo czasu szykując się na wyjazd, to może jest to dobry moment? 🙂
Poniżej prezentuję kilka przykładowych zestawów z wykorzystaniem wszystkich rzeczy z wieszaka. Zobacz jakie wiele mam możliwości, dzięki zachowaniu wspólnej kolorystyki. A to tylko kilka wariantów. Pierwsze trzy są podpisane do danej sytuacji, ponieważ prezentowałam je na moim Instagramie i znajdziesz je w zapisanej relacji- Kurtka MLE.
DO SAMOLOTU
NA PLAŻĘ
NA RADNKĘ W CHŁODNIEJSZY DZIEŃ
POZOSTAŁE ZESTAWY
Bez problemu przygotowałam 14 zestawów z wykorzystaniem 17 rzeczy. Czy coś bym dodała lub zmieniła? Ewentualnie najcieplejszą beżową sukienkę na coś lżejszego, jeśli przepowiadana byłaby wyższa temperatura. Poza tym wszystko mi pasuje więc w razie co, to jestem gotowa 🙂
Jeden komentarz
Pingback: