Czarna drama?
Czy to takie dziwne, że czasem puszczają mi nerwy?
Że czasem nad sobą nie panuję?
Że krzyczę,
Że płaczę,
Że samotnie jeżdżę samochodem po mieście wyjąc smutne piosenki?
Czy to takie dziwne, że czasem zbyt szybko podejmuję decyzje?
Że działam impulsywnie?
Że idę w inną stronę?
Czy to takie dziwne, że ciągle chcę więcej?
Więcej wrażeń,
Więcej wspomnień,
Więcej miłości,
Więcej doznań,
więcej, więcej i więcej…
Czy to naprawdę takie dziwne, że chcę żyć po swojemu?
Po swojemu spędzać czas?
Czy to naprawdę takie dziwne, że mam coś do powiedzenia?
A jednocześnie chcę nauczyć się nowych rzeczy?
Że potrzebuje spontaniczności pomieszanej z rozsądkiem?
Czy to takie dziwne, że składam się z
radości,
rozpaczy,
miłości,
złości,
wdzięczności,
smutku,
opanowania i fruwania w chmurach jednocześnie?
Mówisz drama.
Hmmmm…. powiadasz drama.
To chyba wolę tę swoją czarną dramę, niż najjaśniejszą hipokryzję.
sukienka – MLE COLLECTION / sandały – FURLA / torebka – pamiątka z wakacji / okulary – DIOR / kolczyki – BERRIES&CO.