MODA,  PODRÓŻE

Wieczorową porą w Paryżu

Jest takie miejsce na świecie, gdzie czuję się prawdziwą kobietą… Delikatną i jedocześnie seksowną, odważną, uśmiechniętą i tajemniczą zarazem. Gdzie mam odwagę założyć na siebie sukienkę z dekoltem do pępka i czuć się w niej jak w ukochanym swetrze. Gdzie wstyd chowam do kieszeni i zastępuję go zmysłowością. Wiem, że zawsze mogę spróbować tam czegoś nowego, na co nie mam odwagi w swoim mieście.

To tutaj więcej razy byłam na przedstawieniach niż we własnym mieście. I może nie jest to powód do chwalenia się tym, ale podczas 5 wyjazdów udało mi się zobaczyć 3 spektakle, którymi jestem zachwycona. To tutaj tańczyłam na środku parkietu w Moulin Rogue w pierwszą rocznicę ślubu w wymarzonych bytach Jimmy Choo, tych samych które miała na sobie Dakota Johnson w filmie „Ciemniejsza strona Greya”. To tutaj oglądałam Paryż z Żelaznej Damy i podziwiałam z łóżka pokaz sztucznych ogni w Święto Narodowe.

Paryż miasto miłości, blichtru, mody, sztuki, nowoczesności pomieszanej z historią. Miasto, które urzekło mnie od pierwszego wejrzenia. To miejsce, gdzie zachwycam się każdą rzeczą jaką zobaczę, od ludzi na ulicach, po wystawy w witrynach z perfumami. Dla mnie to miasto, które potrafi obudzić najdalej skrywane marzenia i uczucia. To miasto, gdzie czuję się jak ryba w wodzie i moje stroje czasem ekstrawaganckie w Bydgoszczy, nikną wśród stylizacji zwykłych przechodniów…

Ale nie tym razem… Szykując się do wyjazdu wiedziałam, że wybierzemy się na jakiś spektakl i chciałam wyglądać na nim wystrzałowo. Sukienkę, którą możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach kupiłam na naszą kolejną rocznicę ślubu. Nie daliśmy rady wybrać się w maju we dwoje, bo woleliśmy wyjechać w tym czasie z synem. Wiedziałam jednak, że nadejdzie jej czas i wyjazd do Paryża był najlepszym momentem, aby ją założyć.

Brakuje mi takich momentów, kiedy mogę wyglądać zupełnie inaczej niż na co dzień. Gdzie mogę poczuć się odrobinę jak w filmie romantycznym, gdzie po porannym espresso wypitym w ulubionej kawiarence, spacerze po ogrodach, lekkim lunchu i małych zakupach, mogę założyć seksowną sukienkę i zanurzyć się w świecie marzeń. Dlatego tak chętnie korzystam z tego wyjeżdżając na przedłużone weekendy we dwoje. Oby jeszcze wiele było takich przed nami…

sukienka – LOVLI SILK / trencz – MASSIMO DUTTI / szpilki – LIU JO / torebka – PATRIZIA PEPE / okulary – GUCCI / kolczyki i naszyjnik – W.KRUK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *