Stylizacje miesiąca – MAJ
Każda pora roku, czy nawet dany miesiąc i jego aura powodują zmiany w garderobie. Oczywiście na przestrzeni tygodni są one małe jednak dla mnie bardzo istotne. W tym wpisie zebrałam swoje zapisane stylizacje z maja chcąc zobaczyć jak będzie wyglądała moja garderoba na najbliższe dwa miesiące. Nie oznacza to, że będę chodzić w marynarkach czy ciepłych swetrach ale przede wszystkim jakiej kolorystyki będę się trzymała. Dziś też trochę więcej o mnie i o moim charakterze.
Do tej pory przez ostatnie trzy lata moim przewodnim kolorem był – SZARY… nic innego nie wchodziło w grę. Nie wiem czy było to zmęczenie już ciepłymi barwami, czy chęć jakieś diametralnej zmiany, ale w garderobie wszystko to co miało inny kolor było przekładane na tył lub wydawane. I tak przez wspomniane trzy ostatnie lata. Jednak w grudniu ubiegłego roku coś we mnie pękło, zaczęłam kombinować z kolorem włosów (co nie wyszło mi wtedy na dobre) a także z ubraniami. Powoli zaczęły pojawiać się brązy i beże. Na początku jeden czy dwa swetry. Oczywiście szary nadal pozostawał The One, wróciły również inne barwy jak np. czarny, ale mimo to czułam już że zaczynam wchodzić w kolejny etap. Kiedy w lutym wróciłam do blondu zyskałam ponownie pewność siebie. Tak jakby coś mnie odblokowało, czułam się jakbym wróciła z zaświatów do żywych. Nawet trudno mi teraz opisać to słowami. I mimo pewnych problemów jakie wtedy mnie pochłaniały i niedługo będą miały w końcu swój finał zrozumiałam, że nadszedł właśnie ten czas kiedy potrzebuję czegoś… czegoś co doda mi zbroi. Tym złotym środkiem okazał się… kolor. Patrząc jednak na znaczenie kolorów to co do mojego charakteru jakoś mi to nie pasuje. Beż charakteryzuje osoby o łagodnym usposobieniu, które nie chcą być widoczne. Potrzebują drugiego człowieka i jego wsparcia. Ja jestem osobą dość porywczą, szybko podejmującą decyzje, czasem zbyt pochopne. Nie lubię stać w miejscu, zmiana napędza mnie do działania. Kiedy mam problem muszę sama go najpierw rozwiązać w głowie, żeby móc w ogóle o nim rozmawiać. Jedno co się łączy to to, że jestem też bardzo sentymentalna, czasami melancholijna. Czytając ten opis to nic mi się na pierwszy rzut nie zgadza. Jednak po dłuższej chwili zastanowienia dochodzę do wniosku, że może właśnie moje usposobienie potrzebuje obecnie wyciszenia? Może ostatnio trochę za dużo na mnie spadło i efektem tego jest nieświadoma tak błacha zmiana koloru? Może?
A jak to jest u Ciebie?
Zastanawiałaś się nad znaczeniem kolorystyki w swojej szafie? Czy nie chowasz się z jakiegoś powodu za nową barwą?
Ciekawe, prawda?